wtorek, 6 października 2015

Recenzja: Forever Living Aloe Lips With Jojoba

Hej wszystkim. Kilka dni zamieniło się niestety w kilka tygodni, za co ogromnie Was przepraszam :( Wracam, mam nadzieję, do regularnego pisania, bo od zawsze chciałam to robić :)

Dziś przychodzę do Was z recenzją balsamu do ust, którego recenzji nie ma zbyt wielu w internecie, a o którym zdecydowanie warto wspomnieć.
Mowa o Aloe Lips firmy Forever Living.



Wg producenta:


  • błyskawicznie zmiękcza spierzchnięty naskórek
  • użyty jako podkład pod szminkę nadaje ustom naturalny, świeży wygląd
  • chroni skórę przed drażniącym działaniem słońca, wiatru lub mrozu
  • przyspiesza procesy gojenia
  • jest chętnie używany jako „aloesowa pierwsza pomoc” w przypadku drobnych skaleczeń, oparzeń lub ukąszeń owadów

Aloe Lips - właściwości

Nareszcie koniec z pierzchnięciem i pękaniem skóry na wargach! Koniec z uczuciem nadmiernej suchości, które zmusza wiele osób do ciągłego zwilżania ust językiem, co jeszcze bardziej pogłębia kłopoty zamiast im przeciwdziałać. A może gnębią nas zajady lub zbyt często atakująca opryszczka? Wprawdzie Aloesowy Balsam do Ust nie zaradzi przyczynie tych dolegliwości, ale potrafi znacznie złagodzić ich objawy! Zawarty w   balsamie Aloe Lips miąższ aloesowy, olejek jojoba, w połączeniu z alantoiną i naturalnym woskiem pszczelim złagodzą każde podrażnienie i ukoją stan zapalny.
Aloe Lips - Aloesowy Balsam do Ust użyty jako podkład pod szminkę nada ustom naturalny, świeży wygląd. Ochroni delikatną skórę ust przed wysuszającym działaniem słońca, wiatru lub mrozu. To jednak jeszcze nie wszystko. Okazuje się bowiem, że balsam ten, wyprodukowany w postaci bardzo poręcznego sztyftu, traktowany jest przez wiele osób jako "pierwsza pomoc aloesowa" noszona stale przy sobie w torebce, teczce lub nawet kieszeni marynarki. Zawarty w balsamie miąższ Aloe vera znakomicie przynosi ulgę w drobnych przypadkach dnia codziennego: niewielkich oparzeniach, zadrapaniach czy ukłuciach owadów.

Skład: Naturalnie stabilizowany miąższ Aloe vera (35,4%), wazelina, olejek jojoba, hydroksystearynian oktylu, myristynian myristylu, wosk kandelila, wosk pszczeli, wosk karnauba, oktylodimetylo PABA, alantoina, propyloparaben, substancja zapachowa.  
 
Plusy:

+ naturalny, wartościowy skład
+ miła konsystencja
+ widocznie odżywia, zmiękcza skórę ust
+ przyspiesza gojenie drobnych ran
+ leczy spierzchnięcia
+ działa jak opatrunek-pierwsza pomoc ;)


Moja opinia:
 
Chciałabym rzec, że nie często opis producenta dokładnie odzwierciedla moją opinię o produktach, a jednak :)
Zacznijmy od tego, że balsam ma świetny naturalny skład, zawierający m.in. miąższ aloesowy, olejek jojoba i wosk pszczeli. Ma miękką, delikatną konsystencję. Cudownie zmiękcza usta i przyspiesza gojenie się ran i spierzchnięcia ust oraz odczuwalnie odżywia i nawilża delikatną skórę ust. Dla mnie działa jak opatrunek :)
Balsam zostawia na ustach delikatny połysk, podobny jaki zostawia Carmex :)



  Minusy: 

- Cena. Balsam kosztuje ok. 16 zł i jest drogi w porównaniu do mojego również ulubieńca - Carmex 
- Dostępność. Niestety nie widziałam go w żadnym z stacjonarnych sklepów :( Być może trzeba popytać w aptekach, ja tego nie robiłam. Na doz'ie niestety również go nie ma ;/ Jest za to dostępny w paru aptekach internetowych.
- Niewielka pojemność - 4,25 g (Carmex ma 10 g)




Podsumowanie

Mimo dość wysokiej ceny jak na balsam, zdecydowanie go polecam, ponieważ jego minusy mają nic wspólnego z robotą, jaką robi ten balsam :P Na mojej liście balsamów przoduje wraz z Carmexem. Pojemność jest o połowę mniejsza niż Carmex, jednak balsam starcza na naprawdę długo.
Jeśli również byłyście wierne Carmexowi jak ja, ponieważ myślałyście, że nie ma równie dobrego balsamu, a macie ochotę na odskocznię, zdecydowanie nie zawiedziecie się na Aloe Lips. 

Link do KWC


 
Znacie ten balsam? Używałyście? :)
A może wiecie gdzie można go dostać stacjonarnie? ;) 

Buziaki,
Licia


sobota, 7 marca 2015

Equilibra, sztyft aloesowy pod oczy

Cześć dziewczyny!
W końcu przyszedł czas na napisanie pierwszej notki. Długo, bo od ok. miesiąca, zastanawiałam się co by tu wrzucić na pierwszy ogień i zdecydowałam, że będzie to recenzja sztyftu pod oczy firmy Equilibra.
Zacznę może od dostępności. Ja w swój sztyf aloesowy zaopatrzyłam się w aptece internetowej DOZ, natomiast wiem, że bywa również dostępny (wraz z resztą swojej rodzinki Equilibra) w Super-Pharm'ach. Na DOZ'ie w regularnej cenie kosztuje on 27,63 zł i szczerze powiem, że ta cena nie zachęcała mnie, na szczęście niedługo doczekałam się małej promocji i wtedy skusiłam się na niego w cenie 24,87 zł.
Jeżeli chodzi o moją pielęgnację okolic oczu, to wcześniej używałam żeli z FlosLeku, następnie zaczęłam sięgać po nawilżający krem pod oczy Oeparol (na jego temat też mogę zrobić osobną notkę). 
Ze względu na skład, czyli przede wszystkim wysokie stężenie aloesu (40%), pokładałam wielkie nadzieje w aloesowym sztyfcie, jednak szczerze mówiąc nie zaskoczył mnie zbyt pozytywnie. ;-)

 Skład: Aloe Barbadensis Gel, Aqua, Butylene Glycol, Glycerin, Propylene Glycol, Sodium Sterate, Macrocystis Pyrifera, Hydrolized Wheat Protein, Pvp, Steareth-20, Hydroxysuccinimide-Chrysin, Palmitoyl Oligopeptide, Palmitoyl Tetrapeptide-3, Hesperidin Methyl Chalcone, Dipeptide 2, Imidazolidinyl Urea, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, CI 42090, CI 19140.

Obietnice producenta:


"Idealny do kuracji okolic oczu, na opuchliznę i podkrążone oczy. Przynosi natychmiastowy efekt odświeżenia. Specjalna kompozycja składników redukuje nadmiar pigmentacji dolnych powiek, redukuje opuchliznę, działa liftingująco i przeciwstarzeniowo.
Dlaczego aloesowy sztyft pod oczy?
  • Wysokie stężenie aloesu 40%
  • Efekt ulgi i odświeżenia
  • Efekt liftingu"



Moja opinia:

Działanie


Ze względu na zawartość i działanie aloesu (m.in. głęboko nawilżenie) oczekiwałam dość dobrego nawilżenia ze strony sztyftu, oraz łagodzącego działania. Sztyft niestety nie jest mistrzem w nawilżaniu (jest ono znikome), a na podrażnienia niestety tylko i wyłącznie żele FlosLek. Aloesowa Equilibra nałożona nawet na lekko podrażnioną skórę niestety wywołuje pieczenie.

Opakowanie


Jeżeli chodzi o opakowanie, to niestety moim zdaniem jest niewypałem. Spora część produktu znajduje się tak jakby w samym środku opakowania, gdzie nie jesteśmy już w stanie nałożyć produkt od razu z opakowania na skórę. Wtedy już produkt należy wygrzebywać palcami.
Drugim minusem odnośnie opakowania jest to, że nie jest ono mega higieniczne, niestety mimo to, że sztyft otwieram na dosłownie kilka sekund, to po jakimś czasie od używania zauważam w nim liczne paproszki, małe włoski, jednym słowem mówiąc zanieczyszczenia (z powietrza). Dlatego o wiele bardziej wolę produkty "zamknięte", w których nie trzeba "moczyć" palców.
Trzecim minusem opakowania (na szczęście najmniej ważnym), jest to, że napisy z niego się ścierają.

Konsystencja


Z taką konsystencją szczerze mówiąc spotykam się pierwszy raz. Jest to przyjemna w dotyku kremikowa-żelowa (bo nie typowo kremowa :P ) konsystencja, która pod wpływem ciepła naszej skóry (ciała) topi się i w mig wchłania (wtapia) się w skórę! Pod tym względem idealnie sprawdza się pod makijaż ;)

Wydajność


Niestety ten produkt jest strasznie niewydajny, przy regularnym stosowaniu na dzień i na noc "pozbędziecie się" go w ciągu miesiąca.
Działania liftingującego niestety nie jestem w stanie dostrzec, ponieważ moja skóra wokół oczu póki co ma się dobrze (mam 21 lat).

Plusy:

+ Daje delikatny efekt odświeżenia
+ Czuć, że po aplikacji skóra jest lekko napięta
+ Konsystencja
+ Dobrze się wchłania
+ Odpowiednia pod makijaż

Minusy:

- Efekt nawilżenia jest bardzo słaby
- Nałożony na delikatnie podsuszoną skórę okolic oczu wywołuje pieczenie
- Opakowanie
- Wydajność

Jeszcze jednym sporym minusem jest to, że produkt nakładany wprost z opakowania na skórę potrafi się "rozpaść", "ukruszyć". Nie wiem jak to opisać, bo z takim zjawiskiem  również spotkałam się po raz pierwszy, żeby kremowo-żelowa konsystencja się złamała, ale w przypadku tego produktu tak właśnie jest. Także to co "odpadnie", "zsunie się" należy natychmiast zużyć na skórę, bo produkt stykając się z ciepłem naszych palców rozpuszcza się, topi, więc nie jesteśmy w stanie "upchać" produktu z powrotem do opakowania.
Ocena końcowa:
2,5/5
Ogólnie aloesową Equilibrę polecam dla niewymagających mocnego nawilżenia skór, dla osób, które cenią sobie swój czas (szybkie wchłanianie), oraz dla osób lubiących testowanie nowych produktów, bo jest to z pewnością ciekawy produkt.
Miałyście go? Używałyście? Co myślicie? Dajcie znać!

PS. Zapraszam serdecznie do komentowania - ze względu na to, że w blogosferze jestem nowa, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad :)